... Wojtek napisał książkę :) Zaskoczył mnie tym bardzo, zwłaszcza cierpliwością i wytrwałością w pisaniu. I przyznaję się, że bardzo się wzruszam gdy patrzę na to jego dzieło :) Myślę, że zasługuje na internetową chociaż publikację :) Poniżej autor przy pracy:
Okładka:
Treść pozwolę sobie przetłumaczyć (i podzielić na zdania), bo Wojtek czasem pisze lustrzane odbicia liter a dodatkowo nie do końca przestrzega ortografii ;) i niektóre wyrazy mogą być trudne do odszyfrowania ;)
Książka jest podzielona na rozdziały.
WYSOKI KWIATEK
Pszczółka była w ulu. Wyleciała z ulu ze swoją mamą. Na łące leciała przed siebie aż nagle pszczółka wyhamowała szybko więc wykręciła do swojej mamy i powiedziała co się stało? Mama powiedziała, że to słonecznik. Pszczółka zabzyczała 'wszystko dobrze' więc pofrunęli na brzeg łąki. Tam zbierali pyłek ładnych kwiatów na łące.
I tam na łące tańczyli w powietrzu i zabrali pyłek do ulu.
SILNY WIATR
Wiało, wiało i wiało bez przerwy aż się ul kołysał. Pszczółka siedziała ze swoją mamą przy okienku ulu. Nagle mała pszczółka wyleciała z ulu!!! Leciała z bardzo szybką prędkością pomiędzy lasami wtedy zaczął padać mocno deszcz. Mama pszczółki wyleciała...
... na poszukiwania. W tym czasie pszczółka przelatywała nad autostradą. W tym czasie mama pszczółki przelatywała nad lasem. Próbowała machać szybciej skrzydłami. Wreszcie dogoniła pszczółkę! Powiedzieli, że się cieszą. Mama znała drogę więc polecieli do ulu.
SPOTKANIE Z OSAMI
Pewnego pięknego poranka pszczółka obudziła się pierwsza, mama druga. Po śniadaniu ktoś zapukał do drzwi. To były osy. Przyleciały aby zaprosić ich na podkradanie. Przylećcie tam na obiad.
Dobrze, dobrze. Pszczółka co chwilę to powtarzała. Wreszcie osy przyleciały, zapukały do drzwi. To na pewno one!!! wykrzyknęła. Tak! tak! tak! wykrzykiwała. Pszczółka leciała otworzyć. Ucieszone osy poleciały na podwórko. Tort!!!!!!! Pszczółka leciała do tortu. Ktoś chciała ją złapać ale pszczółka wtedy zjadła to co trzeba. Powiedziała mamie, że tu nie jest dobre miejsce na obiad, więc osy jadły a...
... pszczółki odleciały do ulu.
Napisał Wojtek.
I jak to w książkach bywa, krótki opis na okładce:
Mała pszczółka lubi swój ul i swoją mamę też. Przecież wszystkie pszczółki lubią swoją mamę. Więc zobaczcie jej przygody w tej książce.
Kartki zostały zalaminowane i czekają na spięcie. Będzie piękna pamiątka :)
fiu fiu! :D
OdpowiedzUsuńbrawo! :) gratulacje dla Młodego Pisarza! :))))))) :D
OdpowiedzUsuńPięknie!Moja córka też uwielbia pisać książki:)
OdpowiedzUsuńale wytrwały!!!!
OdpowiedzUsuńmój Tomek tez ostatnio napisał książkę (podyktował mi) :)ale taką mini mini
jestem oczarowana ;-)
OdpowiedzUsuń