1. Nasze pierwsze kroki skierowaliśmy na Rusinową Polanę. Mam do tego miejsca sentyment i jest to obowiązkowy punk każdych górskich wakacji :) Poniżej droga na Rusinową Polanę od Wierchu Poroniec:
Podejście jest dość łatwe, widoki piękne po drodze a sama Rusionowa Polana zachwyca, przynajmniej mnie :)
2. Na Rusinową Polanę można też wejść od Zazadnii. Podejście trudniejsze i mniej ciekawe, za to można zajrzeć do małej, drewnianej kaplicy Matki Boskiej Jaworzyńskiej Królowej Tatr:
3. Kolejna nasza wycieczka to okolice Doliny Kościeliskiej: Droga pod Reglami, Dolina Lejowa, potem Ścieżka nad Reglami i powrót Doliną Kościeliską do Kir.
Trasa nie najłatwiejsza...
...a po deszczu było bardzo błotniście ;)
Ale jak zwykle było warto :)
Dzieci po drodze ochoczo sprawdziły temperaturę strumienia:
4. Gdy nie ma sił na długie wędrówki można wjechać koleją linowo-terenową na Gubałówkę:
Na Gubałówce można (co my bardzo lubimy) pojeździć saneczkami na zjeżdżalni grawitacyjnej, pobawić się w parkach linowych a potem zjechać kolejką linową Butorowy Wierch - długi zjazd a widoki przepiękne!
Atrakcja raczej dla osób bez lęku wysokości ;)
5. Ciekawą wycieczką była wyprawa na Miętusi Przysłop, potem Ścieżką nad Reglami i powrót Doliną Małej Łąki. Podejście trochę męczące:
Za to widok cudny!
6. W poszukiwaniu pięknych widoków warto wybrać się na Sarnią Skałę. My ruszyliśmy przez Dolinę Strążyską, zahaczając o Wodospad Siklawica:Potem Ścieżką nad Reglami...
...w kierunku Sarniej Skały:Podejścia na szczyt nie jest łatwe dla dzieci ale z pomocą rodzica wszystko jest możliwe :)
Widoki na górze zapierają dech w piersiach:
Naprawdę pięknie tam!
Tu widać ścieżkę, którą wchodziliśmy:A tu mama domowa na szczycie ;) Zachwycona :)
Piękny widok na Giewont:7. Jedną z ostatnich wypraw było podejście na Wielki Kopieniec. Ruszyliśmy z Toporowej Cyrhli:
Szlak mało uczęszczany, powiadziałabym wręcz, że dziki. Ptaki pięknie nam śpiewały nad głowami :)
Podejście chwilami trudne:
Otoczenie urokliwe - widok na Polanę Kopieniec:mama domowa w trakcie podejścia:
I widok ze szczytu:
W trakcie zejścia Doliną Olczyską mieliśmy okazję z bliska obejrzeć korzenie powalonych świerków:
i przyjrzeć się bliżej strumykowi ;)
Wszystkie trasy Iga z Wojtkiem pokonali na własnych nogach a Tymon w nosidle na plecach taty (mama dzielnie dźwigała prowiant ;) ). I choć dopiero co wróciliśmy do domu, to już tęsknimy za górami...
wow jestem pod ogromnym wrazeniem !!!!!
OdpowiedzUsuńNie mogę patrzeć na Twoje zdjęcia ;) Są piękne, a ja tak dawno już nie byłam w górach ;(((((
OdpowiedzUsuńTatry są śliczne